Blog na temat psychoterapii i nie tylko

<< menu bloga

27 listopada 2015
psycho fast food
-droga jest celem



Lek na grypę, który stawia na nogi w 1 dzień, niezawodna indiańska receptura ziołowa na alergię,  dieta bez cukru/tłuszczu/pszenicy na bóle reumatyczne, najnowsze suplementy na depresję, niezawodne ćwiczenia na kolano biegacza, hinduska mantra na brak sensu życia, poradnik jak zarobić milion w 3 miesiące, 2-dniowy warsztat jak z szarej myszki stać się salonową gwiazdą… Reklamy, artykuły, blogi, znajomi, forumowicze,  użytkownicy portali- kuszą, radzą namawiają:

  • zacznij biegać
  • schudnij z nami
  • przeczytaj  X
  • codziennie jedz Y

Twoje życie odmieni się cudownie, rozwiążą się Twoje problemy!

 

W drodze do szczęścia próbujemy znaleźć przycisk, którego wciśnięcie natychmiast wprowadzi odmianę. Mam wrażenie, że wielu z nas poszukuje jednoznacznej recepty, swojego Złotego Graala. Kowalski i Iksińska spróbowali i są już w Krainie, Gdzie Trawa Jest Bardziej Zielona, a słońce świeci jaśniej.

A przecież , jak ciekawie obrazuje to  Serge Kahili King:

 

“Wielu ludzi przypuszcza, że podejmowanie decyzji jest jak wybieranie drogi na skrzyżowaniu:

Jedna zaprowadzi Cię do sławy i fortuny, a druga do porażki i rozpaczy. Wystarczy wybrać tę właściwą.

Gdyby życie było tak doskonałe, potrzebowalibyśmy tylko map drogowych. A żeby je sporządzić, musielibyśmy jedynie  podjąć dokładnie te same decyzje co ludzie, którzy osiągnęli sławę i fortunę.”

(„Huna, starożytny hawajski sekret”)

 

 

No właśnie. Metody cud, skrojone dla każdego, nie istnieją. Tworzenie szczęścia to proces. A życie to wielobarwna mozaika. Pełnimy wiele ról, żadnej z nich nie da się wypełnić perfekcyjnie. Najczęściej bywa tak, że spełniamy się w jakimś obszarze, inny zaś bywa, jak ledwo naszkicowana część kolorowanki. Psychologia narracyjna nazywa to kolorowanie „ubogacaniem swojej opowieści”. Jeśli czujesz, że są sfery życia, które są "jak za murem", zazdrościsz czasem innym, bo dla Ciebie są niedostępne, albo wyglądają  jak w krzywym zwierciadle- to mogą być obszary, którym warto się przyjrzeć na terapii. Żadne skondensowane w psychologiczne artykuły „mądrości instant” nie zastąpią stopniowego zdejmowania blokad i barier.

Jednocześnie to w porządku, że mamy wady i trudności. Każde doświadczenie jest częścią naszej własnej opowieści. Każdy ból i cierpienie sygnalizują nam potrzebę zajęcia się sobą w jakimś aspekcie. I naszą mądrością będzie umiejętność pochylenia się nad tym, zamiast  SUPER SZYBKIEGO RADZENIA SOBIE ZE WSZYSTKIM ! (zmęczenie?- trzeba wziąć więcej witamin,  ciągły niepokój?- tabletki od farmaceuty, dołek?- 2 drinki i już jestem jak nowy..)

Nie jest słabością przyznać się przed sobą, że z czymś sobie nie radzimy. Nie jest te prawdą, że Z NICZYM sobie nie radzimy. W porządku jest być wystarczająco dobrym (partnerem/ rodzicem / pracownikiem/ dzieckiem). Nasze życie to podróż, która się składa z wielu małych kroków. Owszem, zdarzają się gwałtowne skoki, ale zamiast poszukiwać stumilowych butów i dróg na skróty lepiej skupić się na swojej trasie. Czy kiedy idziecie na spacer do lasu czekacie tylko kiedy dojdziecie do punktu X, czy oddychacie świeżym powietrzem, rozglądacie się dookoła, cieszycie wiatrem na twarzy?

 W porządku jest doceniać swoje małe sukcesy, cieszyć się drogą. Nie złościć, nie mieć poczucia winy, że jeszcze nie jesteśmy TAM na miejscu, które sobie zaplanowaliśmy. TAM, gdzie wszyscy nas kochają,  podziwiają, wyglądamy atrakcyjnie, mamy ogromną wiedzę, doświadczenie,  majątek, czujemy się zawsze wyśmienicie i nic nam nie zagraża.

Czerpnie inspiracji od innych jest cenne, mam jednak wrażenie, że owo „motywowanie”, „inspirowanie” stało się napompowanym balonem. Ładny, kolorowy, w środku pusty. Wszystko da się umieścić w pięciu punktach i kolorowych ikonkach. Przez 2 dni próbować zastosować, żeby potem zaciekawić się nowszym, lepszym pomysłem, a potem następnym. I później  "nie mieć cierpliwości do tego wszystkiego". Nie da się zająć każdym aspektem naszego życia. Jeśli np. postanowimy być szczupli i fitness to będzie to wymagało robienia odpowiednich zakupów, szykowania odpowiednich posiłków, zaplanowania czasu i pieniędzy na spędzanie czasu na uprawianie jakiegoś sportu kilka razy w tygodniu. Po jakimś czasie możemy stwierdzić, że w związku z tym zaniedbujemy naszych znajomych i zbyt rzadko utrzymujemy kontakty towarzyskie.

Dla naszego zdrowia konieczna jest równowaga. Choruje nasze ciało i umysł, kiedy przeinwestowujemy w jednej sferze, a ignorujemy inną. Na ten balans składają się m.in.: nasze ciało, osiągnięcia, relacje z innymi, duchowość, poczucie sensu.  A każde z nich wymaga naszego czasu i uwagi. Stąd tak łatwo próbować niektóre sprawy zrealizować na skróty, albo kosztem innych. Zapchać się „duchowym hamburgerem” i biec dalej.

Odłóżcie wszystkie super rady, cudowne wzory życia. Jednego wędrowca szlak prowadzi  przez szczyty wprost na mroźny, ale imponujący ośmiotysięcznik, innego przez gęste doliny i lasy ku dzikiemu brzegowi morza, kolejnego ścieżka wiedzie dookoła jego pogodnej wsi.  Rozejrzyj się, czy jesteś na własnej ścieżce? Czy może popędzisz za stadem,  podążając za głosem pastucha konsumpcjonizmu, który obiecuje, że TAM, przed Tobą jest bardziej soczysta trawa?

 

 

 

 

790 682 681